sobota, 24 grudnia 2011

RPG podsumowanie 2011

     Rok się kończy, więc pora nieco podsumować go. Achtung: będzie to wpis pisany raczej subiektywnym okiem, więc z góry ostrzegam.



Polski rynek w tym roku dał mi nadzieję na dalszy rozwój. Portal kontynuuje wydawanie podręczników do Neuroshimy i co miłe dalej wspiera fandom Neuro. Także ichni Gwiezdny Pirat pozwala czuć, że coś się dzieje. Wydanie kolejnego fajnego indie RPG jakim jest Honor i Krew to dowód, że komuś tam w Portalu ciągle się chce. A mimo to porażką jest dla mnie to co Trzewik zrobił z Monastyrem i RPO. To pierwsze pojawia się w blogowych wpisach (czasami nawet ciekawych), ale już o tym drugim nic nie słychać. A z całego serca powiem, że na RPO się napaliłem po rozegraniu na R-konie testowej przygody. O Neuro Tactics się nie wypowiem, bo nie miałem okazji się zapoznać.

     Tymczasem Kuźnia Gier wypadła lepiej. Choć Slawia musiała ustąpić angielskiej edycji Wolsunga to jednak dobrym strzałem było wydanie TSoY. Oby tylko Kuźniowcy się obudzili i wydali także coś innego. Co mi nie pasuje w Kuźni to nieraz milczenie przez kilka tygodni by potem nie zawsze uderzyć z grubej rury. No i Slawia: co po niej? Takich info potrzeba więcej.
     Kolejny z graczy czyli Gramel pokazał, że można wydawać dużo (jak na polskie warunki) i dobrze. Nemezis i SiP wraz z nadchodzącym I0 powoli uzupełniają dziury na rynku. Gramelowy atak na zachód to kolejna z rzeczy, która sprawia, że ta nadzieja o polski rynek gier żyje.

     Tegoroczny pozytywny szok dla mnie to Galmadrin. Wydanie Zewu choć niebezbłędne to jednak dobry krok by nowi gracze mogli poznać chthuliczne bluźnierstwa. Oby tylko ich zapowiedzi przełożyły się na rzeczywiste gry.
    Głupotą dla mnie było wydanie przez Copernicus Corporation  CP2020. Nie za bardzo wiem czemu to miało służyć. Chciałbym zobaczyć wyniki sprzedaży. Przecież właśnie wychodzi I0, a są plotki o polskim wydaniu Eclipse Phase.

     Co do fandomu to powiem jednym, a jakże bardzo popularnym zdaniem w Rzeszowie: fandom ssie.
Konwenty może i fajne, ale te wszystkie kłótnie, grożenie pozwami i flejmy powodują, że w ryju tworzy się niemiły posmak (podobny do tego jaki towarzyszy rano po ostrej imprezie).

    Ogólnie rzecz ujmując rok 2011 uznaję za dobry. Oby tylko następny rok spełnił swe erpegowe groźby prezentując graczom wszystkie zapowiedziane podręczniki plus kilka niespodzianek. A fandomowi życzę mniej flejmu, więcej wdzięczności dla wydawców i tworzących eventy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz