niedziela, 8 stycznia 2012

To uczucie kiedy czytam komiksy

Pewnego dnia gdy piszący ten post kolejny raz opierał się by nie iść do przedszkola rodzicielka postanowiła go udobruchać i w kiosku na wprost przedszkola zakupiła pierwszy jego komiks. Był to numer Spidermana, gdzie śniło mu się jak bierze ślub z Mary Jane i w trakcie ceremonii atakują wszyscy jego wrogowie. Wszechświat już wtedy wiedział, że piszący ten post zostanie geekiem.

Na tym komiksie nauczyłem się czytać (tak to jest gdy dziecku znudzą się obrazki i żąda od rodziców by go nauczyli czytać). W ten sposób zacząłem czytać komiksy.
Spidermana ubóstwiałem, bo był bohaterski i miał przesrane przez wrogów. Supermana uważałem za harcerzyka, ale gdy otrzymałem od kumpla kilkanaście numerów do czytania to nawet go polubiłem (najlepsze są akcje typu Superman vs Brainiac). Do Batmana miałem mieszane uczucia - dopiero po obejrzenu filmów Tima Burtona polubiłem Mrocznego Rycerza. X-men'ów uważałem za kretynów i tylko Wolverine'a i Cable'a czciłem (ale to zasługa dwóch komiksów Mega Marvel: Pieśń Egzekutora i Wolverine vs Ghost Rider). 



Polubiłem także Green Lanterna choć czytałem tylko jeden komiks. Przez lata komiksy były dla mnie niczym biblia dla znajomych katoli. Trzy lata zbierałem Kaczora Donalda (miałem też pierwszy numer Mickey Mouse zakupiony na kolonii w Iwoniczu Zdroju). Najbardziej jednak lubiłem Spawn'a i Transformers. Tych drugich miałem kilkanaście numerów, zabawki (które teraz służą znajomym jako części do figsów w WH 40K) i plakaty. Ba! Nawet karteczki do segregatora (rzecz ówczas popularna) miałem z superbohaterami. Wszystko dzięki TM-Semic. Były także Asterixy, Kajko i Kokosze, Tytusy itd. Jednym z mych ulubionych serii była ta oparta na pracach Ericha von Danikena.

Teraz wracam do komiksów. 48 Stron sprawia, że brzuch mnie boli ze śmiechu jak to czytam. Po lekturze Civil War mam niedosyt i wydaje mi się, że komiks się za szybko skończył (przeczytałem niestety tylko 7 głównych części, ale przymierzam się do całości + tie-in'ów). Teraz zabieram się za Crisis on Infinite Earth. Wpierw skończę jednak Marvel 2099 Manifest Destiny.
Long live comic books! :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz