niedziela, 16 czerwca 2013

KB RPG #44 - Homo Sapiens Monstrorum

Wreszcie odzyskałem dostęp do Internetu (brak przez 3 tygodnie) i prądu (brak przez 2 tygodnie). Postanowiłem więc dodać co nieco do bieżącej edycji Karnawału Blogowego poświęconego bestiom i potworom.

Prowadząc sesje zawsze, prędzej czy później, gracze trafiają na jakiegoś potwora. Choć obecnie preferuję s-f, to jednak zaczynałem tak jak i większość od typowego fantasy. Sesje w początkach mego mistrzowania przeradzały się w hack & slash rodem z Diablo. Po latach zaczęły mnie nudzić ograne potwory i ich zagrywki. Niby zawsze od reguły jest jakieś odstępstwo i ten smok w pieczarze mógłby się zająć zbieraniem kół zębatych z całego królestwa zamiast dziewic i złota. Nadal jakoś mnie to nie przekonywało.

Szukając więc potwora idealnego rozejrzałem się wokół. Zobaczyłem ~7 miliardów istot, które jak na potwory są bardzo przebiegłe, nikczemne i uparte. Gatunek homo sapiens sapiens mający tą przyjemność przetrwać zagładę swych kuzynów Neandertalczyków jest na naszej Ziemi, w naszej rzeczywistości najbardziej zajadłym i niebezpiecznym drapieżnikiem. Potrafi pozbyć się uczuć wyższych i ku zaspokojeniu swych często nieokreślonych i abstrakcyjnych celów doprowadzić swój własny gatunek na skraj zagłady.

Także w tym wpisie chcę przedstawić dwa zestawy przemyśleń o człowieku jako bestii.

1. Ekoterrorysta.
Nie ulega wątpliwości, że człowiek może być potworem dla otaczającego go środowiska. Wystarczy wyjrzeć przez okno by ujrzeć zmieniony krajobraz. Nie powinny więc dziwić zachowania obronne mrocznych kniei z przeróżnych światów fantasy. Systematyczna wycinka drzewostanu wkurzyłaby nie jednego Enta czy Leszego. Zwierzęta mieszkające w lesie też nie powinny człowiekowi pozostać dłużne. 

Jedną z zapomnianych przez czytelników tez Sagi o Wiedźminie była właśnie potworna działalność człowieka wobec przyrody. Dol Blathanna - kiedyś piękne elfie królestwo po przybyciu ludzi i ich ekspansji zamienił się w rolniczą dolinkę z wieloma tajemnicami i walczącymi elfimi grinpisowcami. Warto także przypomnieć jedną z teorii (bodajże) Geralta - to potwory były pierwsze. Człowiek przybył, nazwał mieszkające tu stworzenia potworami i tym samym nadał sobie przywilej ich mordowania. 
A może Beholdery, smoki i inne Gobliny to też żyjące sobie ot tak po prostu istoty? Ich zła według ludzkich standardów natura nie musi wynikać z czystego zła. Zachowania kanibalistyczne czy nekrofilskie są przecież obecne także i u wielu zwierząt trzeciej planety od Słońca, a co dopiero powiedzieć o żywieniu się lub wykorzystywaniu słabszych gatunków.

Choć sam jestem zwolennikiem terraformowania to dla fana sci-fi RPG ważny może być także i ten przykład. Co jeśli podróżując po kosmosie postanowimy terraformować planetę, gdzie rozwinęło się życie, ale inne niż my znamy. Czym stanie się człowiek, który podróżując "where no man has gone before" zacznie terraformować obcą planetę skazując żyjące tam gatunki na zagładę? Według mnie egoistycznym potworem. Jeśli mnie pamięć nie myli to jednym z głównych problemów Gasnących Słońc miały być właśnie procesy terraformowania.

Wywód ekologiczny zakończę myślą: cóż to za potwór, który niszczy świat, w którym i dzięki któremu żyje? Wirus i człowiek.

2. Friclowatość ludzka
Nazwa nie jest przypadkowa. Bestią był ojciec, który swą córkę zamknął w piwnicy i gwałcił przez lata. Ludzka bestia to także zmuszający dzieci do walki w Afryce Joseph Kony. Nie trzeba wcale szukać daleko - matka, która dusi swą córkę bądź rodzice chowający noworodki w beczkach to także potwory w ludzkiej skórze.
Wystarczy zmienić realia - czczący Slaanesha szanowany mieszkaniec Middenheimu, któremu "zaginęła" przed laty córka. Mieszkanka orbitalnej stacji kosmicznej wyrzucająca nowo narodzone dzieci w przestrzeń kosmiczną. Dziecięcy gang na ulicach Night City.

Przebiegłość człowieka sprawia, że jako potwór jest bardzo niebezpieczny. Staje się on jakby odbiciem swego łowcy, jeśli posiada choć trochę empatii. Ile razy byliście ofiarami pomówień, które doprowadzały Was do nerwicy? Niby nic wielkiego, ale to także część ludzkiej potworności. W odróżnieniu jednak od typowego Tarasque'a człowiek ma o wiele większy arsenał broni - i potrafi krzywdzić mentalnie.

Dlatego lubię wykorzystywać motyw człowieka-bestii. Zasób ataków ludzkich daleko wykracza poza typowe "to on was macką z lewej za k4, a potem z prawej za k6". Krzywda wyrządzona przez człowieka może zostawić o wiele więcej blizn niż dziki Shai Hulud (zwłaszcza jeśli człowiek to ktoś bliski postaci gracza). O wiele groźniejszy będzie zboczony książę, któremu akurat młodsze rodzeństwo gracza wpadło w oko, niż kolejny smok w czwartej jaskini na lewo obok tego spróchniałego dębu.
Otwórzcie więc gazetę czy włączcie jakieś Fakty i zobaczcie jak naprawdę wygląda potwór.


P. S. Nim się zaczną pytania: tak, uważam podobnie jak Hobbes, że człowiek jest z natury zły; nie, nie będę się wdawał w dyskusję na tematy 'Hobbes vs Rousseau' i tym podobne. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz